brze, naszyjnik ten nosiła często Gizella. Ogarnęło go rozrzewnienie dziwne, chłopięce niemal, upadł na dywan, niebaczny, że może kto wejść, i, przesypując perły z ręki do ręki, chwytając je pełnemi dłońmi, zaczął szeptać do ich tajemniczych lśnień:
— Zostały u mnie łzy twoje, Gizello... twoje łzy zaklęte... twoje łzy jedyne... Gizello...
Po krótkim pobycie w Idaniu królowa Gizella pojechała z córkami do Arwji. W Passetoff nabrała nowych sił. W błędnym tumanie myśli, w rozterce i męczarni duchowej, w walce z samą sobą odżyła niejako pod wpływem ukochanych rodziców. Słodycz ich i pogoda zawsze były w ciężkich momentach jej życia otuchą. Księstwo arwijscy nie znali dramatu serca Gizelli, lecz przeczuli, że jest coś, co łamało jej skrzydła, gdy w górnym locie szukała urzeczywistnienia swych snów. Gizella nie zdradziła swej tajemnicy nawet przed ojcem, niegdyś jedynym jej powiernikiem, nie chciała przez to rzucać najlżejszego cienia na Ottokara, wiedząc, że książę Maksymil sądzi surowo lekkomyślność swego zięcia. Wobec męża czuła się pełną winy, wyrzucała sobie gorzko miłość swą dla Swena, karciła się bezustannie za tę jedyną w Awra Rawady chwilę upojenia, po której musiało nastąpić rozstanie się raz na zawsze. Unikała teraz nawet oficjalnych spotkań ze Swenem, na co niejednokrotnie zwracały uwagę sfery dworskie tak w Idaniu, jak w Sudgreście, zaniepokojone tem, że Sweno od pewnego czasu nie brał udziału w żadnych oficjalnych uroczystościach.
Stan Gizelli, graniczący niekiedy z zupełną melancholią, nastręczał sposobność do wielu intrygujących komentarzy, w rodzinie zaś budził obawy. Królowa bawiąc w Sustji, lubiła przebywać tylko z dziećmi, lub zupełnie samotnie, studjując coś pilnie albo grając, albo z książką w ręku, aby czytaniem oderwać myśl od szlaków zakazanych i zapomnieć, zagłuszyć w sobie każde wspomnienie, każdy poryw.
Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/110
Wygląd
Ta strona została przepisana.