Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gizella zaśmiała się.
— Trudno! figiel się nie udał, skrzydeł wszak nie posiadamy, aby przefrunąć te mury. Zresztą cóż w tem złego, że wyszłam na spacer?
— Dla Idania taka przechadzka cesarzowej to nowość! to może nawet skandal wobec tutejszych obostrzeń.
— Ja ich nauczę, oswoją się ze mną szybko. W przeciwnym razie miałabym wrażenie, że jestem trzymaną w klatce panterą, która, gdy wyskoczy samowolnie, jest podziwiana i napastowana przez gapiów.
Wiadomość o wycieczce cesarzowej na miasto, o zbiegowisku, i o uczynionej jej owacji, dotarła do zamku wcześniej, niż się tego można było spodziewać. Ottokar wysłuchał wesołego szczebiotu żony z uśmiechem pobłażania, a nawet zadowolenia, ale jednocześnie zauważył wątpiąco:
— Trochę to jak na obyczaje panujących a zwłaszcza w Idaniu za jaskrawe. Wyobrażam sobie matkę, dla niej ta wiadomość będzie ciosem nie do zniesienia.
I nie omylił się. Księżna Annuncjata Zofja zażądała bezzwłocznego widzenia się z cesarzową i zaraz na wstępie zgromiła ją.
— Wasza cesarska mość zdaje się lekceważyć tytuł, niedawno osiągnięty i godność swoją — rzekła oschle i wyniośle.
— Jak to mam rozumieć? — zdumiała się Gizella.
— Wasza cesarska mość uchybia w najelementarniejszych przepisach dworskich. Nie wolno monarchini spacerować samej po stolicy i wywoływać takich ulicznych zbiegowisk, by się aż policja musiała w to mieszać. Cały Idań o tem mówi!
Cesarzowej krew uderzyła do głowy.
— Jesteśmy same — rzekła głosem łagodnym — mogłybyśmy coprawda nie używać tytułów, rozmowa nasza wypadłaby o wiele serdeczniej i... poufniej. Wtedy może inaczej brzmiałaby wymówka... mamy i... moja opowiedz, czy tłomaczenie.
— Stosuję się ściśle do przepisów, obowiązujących nasze stanowiska i radzę to samo waszej cesarskiej mości. Powtarzam: na dworze całym mówi się tylko o tej nieszczęsnej eskapadzie waszej cesarskiej mości.
Gizella drżąca, przerażona chłodem księżnej, może pierwszy raz w życiu zatrzęsła się z oburzenia.
— Ależ to przesada! poszłam przejść się z margrabiną Alwi i kupić potrzebne mi książki. Czyż mi nie wolno wyjść z damą dworu na miasto? Nie jesteśmy wszakże na prawach watykańskich.