Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dom nasz tylko uszczęśliwisz, najmiłościwsza pani, obecnością swoją i swych dostojnych dzieci. Proszę cię o to usilnie w imieniu własnem i... mego syna.
Gizella drgnęła i zaróżowiła się gwałtownie.
Cesarz rzekł szybko.
— Ach, wasza cesarska mość nie wie jeszcze, że ostatnio sztab nasz otrzymał tajną wiadomość, że książę Sweno odniósł zwycięstwo zupełne nad Gwiazdą Morza, i zostawiwszy tam część swoich sił, dąży teraz bez wytchnienie na północ, aby z tej strony odciąć drogę Gerymom... Plan taki może być uwieńczony rozbiciem zastępów nieprzyjacielslcich, niemniej wszakże kryje w sobie niebezpieczeństwo dla młodej armji rekwedzkiej. Pojmujesz Gizello jak dzielnego Sustja zyskała sojusznika.
— Więc to księcia Swena, swego wodza, wzywał Patryk przed zgonem? — spytała gorączkowo cesarzowa.
Wenuczy skłonił się.
— Tak, najmiłościwsza. Rekwedzi nazywają mego syna orłem z Awra Rawady.
Pod wrażeniem słów cesarza i tego uznania dla młodego wodza Rekwedów, Gizellę ogarnął jakiś nieznany dotąd płomień, rozrastał się w niej stłumiony dawno pęd do życia, dziwne podniecenie pozbawiające ją panowania nad sobą. Zaimponowało jej czyjeś bohaterstwo, czyjaś szalo na wola i nagle, niewiadomo dlaczego, zupełnie odruchowo wyciągnęła do księcia Wenuczy’ego obie ręce, z ust jej padły nabrane radością słowa.
— Książę Sweno zwycięży!
Wyraźny cień niechęci zamroczył twarz cesarza. Spójrzał na żonę szeroko otwartemi oczami, pytając w myśli błyskawicznie.
— Dlaczego?


Przyjazd cesarzowej do Awra Rawady miał być narazie utrzymany w ścisłej tajemnicy, ale zanim Gizella rozgościła się w starym zamku, zanim nadciągnęły Anudem statki wiozące rannych, już wieść radosna rozeszła się po całym kraju. Arystokracja rekwedzka spieszyła