Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Byli sami, przed nimi biegł, węsząc niespokojnie, ulubiony wyżeł Argus.
Gizella odpowiedziała z uśmiechem:
— Czyż nie wiesz, Ottaro, że mury idańskie mają więcej cienia, niż słońca i pełne są zimna, które mrozi cieplejsze promienie?...
— Ale wieisz, Zili, że Idań jest sercem Sustji, w którem ty królujesz niepodzielnie?
— Niepodzielnie —? — zdziwiła się Gizella.
— Czy wątpisz?
— Ottaro, wszak serca nasze mówią za siebie, i ty i ja pojmujemy doskonale, jak jedno z nas jest drugiemu oddane.
Cesarz drgnął i lekko zmarszczył brwi. Dłoń Gizelli wysunęła mu się z ręki.
— Nie rozumiem znaczenia twych słów, choć czuję w nich ukryty wyrzut. Czyżbyś zwątpiła w moją miłość i utraciła swą ufność poprzednią?
Gizella spojrzała na niego z całą otwartością.
— Przyznasz, Ottaro, że Idań jest daleki od tego, aby zjednać sobie imoje serce. Weszło ono tam za tobą z całą prostotą naiwną i wiarą moich szesnastu lat. Czyniłam wszystko, aby dom twój stał się domem moim, ale wysiłki potrzebne w tym celu były może ponad siły... nasze. Wierz mi, Ottaro, nie jest to wyrzut, który miałabym uczynić tylko tobie.
Cesarz przystanął wzburzony ze złymi błyskami w oczach.
— Gizello — zawołał, zapalając się za każdem słowem — w wyznaniu swojem zawarłaś może nieświadomie, ale zupełnie szczerze, i inny szczegół, niezmiernie ważny dla mnie. Usprawiedliwiłaś te wszystkie momenty, kiedy od pewnego czasu miłość moja, w której spalałem całą swoją istotę, rozbijać się zaczęła o skierowaną przeciwko mnie zbroję twego chłodu, twej obojętności.
— Co ty mówisz, Ottaro! — krzyknęła głucho Gizella.
— Tak! — ciągnął Ottokar, nie panując nad sobą. — Ja również poświęciłem na ołtarzu twych pragnień całego siebie, niwecząc, być może, archaiczne obyczaje naszego dworu i targając ich niezłomność, więcej nawet, bo łamiąc polityczny kierunek i ambicję mego państwa w sprawie rekwedzkiej... I cóż, wszystko to okazało się czczym dymem ofiarnym u stóp zimnego posągu twojej piękności, a gdy ośmieliłem się wyciągnąć do ciebie spragnione ramiona, uważałaś, iż w twojej sferze ducha jest to barbarzyńskim objawem żądzy!