Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ludzie dobrzy, powstańcie, proszę. Nie przyszłam, aby wam przeszkadzać w pracy, chciałam was tylko pozdrowić.
Pochyliła się i podniosła z klęczek młodą dziewczynę o oczach dużych czarnych i kruczych kędziorach.
— Czy lękasz się mnie, dziewczynko?
Młoda Rekwedka patrzała, jak urzeczona na cudną postać, unoszącą ją z ziemi. W oczach Gizelli było tyle słodyczy, tyle dziwnie boskiego czaru, że te jej głębie ciemnego szafiru wprawiły dziewczynę w tym większe osłupienie, jakby stawał się z nią cud. Żniwiarze podnieśli się, oczy ich utkwiły w cesarzowej z jakiemś zabobonnem niedowierzaniem. Ona zaś uśmiechała się swobodnie.
— Dlaczego wzięliście mnie za świętą Gizellę — spytała dziewczęcia.
Starszy chłop skłonił się nisko i odrzekł:
— Myślelim, że święta patronka nasza idzie przez pola ibłogosławi żniwom, bo święta Gizella jest taka akurat jak wasza miłość...
— Gdzieby taka żywa mogła być na świecie... — dorzucił ktoś drugi.
Cesarzowa zaśmiała się, ubawiona tem nieporozumieniem. Ujęła w drobne dłonie głowę dziewczyny i ucałowała ją w czoło.
— Czy wierzycie teraz, żem nie święta?
— Skąd wasza miłość jest? Kto wasza miłość? Jeśli żywa, nie święta i nie anioł, to skąd ku nam zeszła. Ze zboża? — zaczęli pytać żniwiarze, nie dowierzając jeszcze własnym oczom. Niektórzy dotykali nieśmiało jej białej sukni i kwiatów, które trzymała w dłoni.
Gizella uśmiechnięta wskazała ręką zamek, czerniejący na tle krwawych niebios.
— Mieszkam tam, w Doken.
Chłopi poroztwierali szeroko oczy i usta, tworze ich pobladły.
— W Doken? — zawołał któryś.
— W Doken? — powtórzyła gromada trwożnie. W zamku królewskim?
Nagle, jakby błysk radosnej świadomości rozjaśnił ich umysły, przypadli do stóp Gizelli i zaczęli całować jej nogi, suknię.
— Królowa nasza! królowa najmiłościwsza! — wołali, tłocząc się do niej na klęczkach.
Łzami wzruszenia niebywałego zaszkliły się oczy Gizelli.
— Królowa nasza! Królowa! Najmiłościwsza pani nasza! — słyszała dokoła wołania. Pierwszy raz nadany jej