Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ani zbyt piękne, ani zbyt wdzięczne, bo jedno i drugie przeszkadza temu. Superlatywy takie są cenione przez ogół mężczyzn, lecz wykolejają kobiety, demoralizują je, odciągając od pracy intensywnej i żmudnej — rzekła mistress Horska.
— Dla waszego egoizmu i waszej zabawy — syknęła Katy.
Horski zaśmiał się.
— Ach, tobie mężczyźni nigdy nie przeszkodzą w żadnych zamiarach społecznych. Zapisz się Katy do sufrażystek, świat nic na tem nie straci. Ale moją Anni, naprzykład, wyrwałem poniekąd z projektów, które sobie nakreśliła. Jakieś społeczne prace dla idei, na swej glebie, prawdopodobnie wieczny celibat, także dla idei. Początkowo miało być małżeństwo bez przekonania, ale także dla idei. Same konflikty z sumieniem, summa-summarum barbarzyńskie poglądy. Na szczęście jest piękna i uosobieniem wdzięku, zatem, gdyby nie ja, znalazłby się ktoś inny, ktoby temu przeszkodził.
Ten typ kobiety, co Anni, nie może sobie pozwolić na samodzielną pracę. Hołdy męskie odrywałyby ją zawsze od działań społecznych.
— Po takiej opinji mego męża będziesz miała o mnie złe wyobrażenie.... Katy... prawda?... — rzekła Andzia z miłym uśmiechem, przechylając się wdzięcznie do szwagierki. — Oskar mnie trochę oczernia; nie jestem lalą oczekującą tylko hołdów męskich, potrafiłabym być samodzielną, pracować wytrwale, gdyby nie twój brat, który mnie wykoleił — zaśmiała się.
Katy odczuła, że Andzia chce złagodzić przykre słowa Oskara, wypowiedziane do siostry i sztywną Angielkę rozgniewało to. — Odrzekła sucho:
— Gdybyś jednak miała szczere zamiary nikt by ci w tem nie przeszkodził. Ale powtarzam, że wy Polki, macie już niewolniczość we krwi, wam koniecznie potrzeba męża i pana.
— Czy nie uznajesz, Katy, obopólnej skłonności dwojga ludzi do siebie, która często niweczy powzięte przedtem zamiary?...
— To jest szczegół nader ważny — podchwyciła mistress Horska. Mam przykład na sobie: w młodości pragnęłam poświęcić się nauce, wstąpić na uniwersytet, wzdrygałam się na myśl o małżeństwie ale wszystko to runęło, gdy poznałam Georga. Zmienił mi się świat, pojęcia moje, projekty i już tylko żyłam myślą o Georgu i o małżeństwie z nim, aż się marzenie moje spełniło. Anna ma młuszność. Katy jeszcze tego nie zaznała, więc decydować nie może.
Młoda Horska zarumieniła się, tembardziej, że spostrzegła utkwiony w sobie wzrok męża.
Wzrok ten wydał jej się jakby badawczym. Zdławił ją wyrzut ciężki i wstyd. Ona wszakże nie wyszła za Oskara po-