Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Panie Horski, mówmy otwarcie. Podoba się panu Tarłówna. Prawda?...
— Nawet bardzo. Ma w sobie coś, je ne sais quoi, co porywa. Panna Anna może zaspokoić najwybredniejszy gust.
— Potrafiła rozdrażnić i pański zepsuty smak. Widzę to i współczuję. Czeka cię porażka na całej linji. Andzia w ogóle jest dzika, nie nadaje się do naszego środowiska. Pan umiałeś ją obłaskawić. Lubi towarzystwo pańskie, ale tu jest alfa i omega waszego stosunku. Opanowałeś pan jej umysł, lecz nie zawładniesz całością. Kochanką twoją Andzia nie zostanie. Daremna fatyga.
— Względem panny Anny nigdy nie miałem podobnych zamiarów — odrzekł Horski zimnym tonem. — Nie ośmieliłbym się ich mieć.
— Ha, ha, ha! pan?... Ty byś nie śmiał wziąć w swe pazury tygrysie upatrzonej ofiary?...
Samochód stanął przed Kasynem.
— Jazda! — krzyknęła Lora.
— Dokąd? — spytał palacz.
— Wszystko jedno.
Wytrawny szofer nie zdziwił by się nawet, gdyby mu kazano zawrócić z powrotem do Nicei.
Skierowywał swój samochód w stronę aleji palmowej, wiodącej prostopadle od Kasyna, lecz Horski go zatrzymał. Między Oskarem i Lorą nastąpiła krótka wymiana zdań.
— Wysiadamy chyba. Co?...
— Boisz się pan dłuższego obcowania ze mną sam na sam?...
— Nie uczuwam co do tego najmniejszej tremy, ale chcę być teraz w Kasynie.
— Strzeż się pan! Mogę rozkazać palaczowi, aby nas wiózł do mojej willi.
— Och, no, w takim razie niech lepiej zawróci do Buckingham palace. Dużo bliżej.
Nordicowa pokryła się purpurą. Gwałtownie szarpnęła drzwiczki i wyskoczyła na trotuar.
W pierwszym przedsionku spojrzała Horskiemu prosto w twarz.
— Jesteś obrzydliwy cynik! pomimo to chcę dokończyć naszej rozmowy. Proszę być w kawiarni obok sali rulety.
— Owszem.
Gdy po pewnym czasie Horski wszedł do kawiarni, wąskiej, jaskrawo oświetlonej, ujrzał Lorę przy bocznym stoliku pijącą szampana w towarzystwie murzyna, znanego tu bogacza.
Oskar usiadł trochę dalej i kazał sobie coś podać. Był za plecami Lory, przed sobą widział czarną twarz i wielkie gały