Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— I dlatego zostajemy w Wenecji. Co?...
W źrenicach błysnął mu jaśniejszy płomyk.
Patrzyli na siebie długą chwilę.
— Oczy pani mówią mi, że zostaniemy. Wenecji się nie pomija, zwłaszcza, gdy inne drogi... nie zachęcają. Więc...
Napłynęła ku niej moc dziwna, której nie rozumiejąc, czuła że się nie oprze.
— Zostaniemy — rzekła śmiało.
I pod władzą jego źrenic spuściła oczy.