Strona:Helena Mniszek - Czciciele szatana.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc gdzie prawda — tu, czy tu, w tym arkuszu, czy w tych foljałach?..
— To przeszłość, a to dzień dzisiejszy...
— Kto to mówi?...
Zerwała się z okrzykiem:
— Kto tu jest, kto mówił?...
Pusto w pokoju. Jakieś majaki. Gdzież prawda?...
...I tu i tu!... tu była... a tu — teraz jest.
Przerażenie przygwoździło ją do miejsca.
— Ktoś stoi za mną?!... ktoś, co to mówi? Za nic, za nic nie spojrzę...
Schyliła głowę, z pod czoła patrzała ponuro na rozrzucone papiery.
— To było... było, ach tak, więc tylko było?...
— Śni mi się, ja śnię.
Zaczęła szczypać swoją dłoń, tarła oczy aż do bólu.
— Ach przebudzić się, prędzej, taka udręka snu!
Znowu śmiech.
— Dzieciństwo! ależ ja nie śpię...
Chwila namysłu...