Strona:Harry Dickson -01- Wyspa grozy.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

południe wyspy omijając odkryte miejsca z których mógłby być widziany z zamku. Tom z trudem biegł za zwierzęciem, ale za każdym razem kiedy zwalniał kroku, pies nawracał i proźnym warczeniem objawiał swe niezadowolenie.
— Zdaje mi się, że to dziwne zwierzę prowadzi mnie do kryjówki Sulkey’a. Tak było istotnie. W chwilę potem, pies z radosnym szczekaniem rzucił się naprzód, a Tom za nim.
We wnętrzu groty przy ognisku, z suchych liści siedziało dwuch ludzi. W jednym z nich, Tom natychmiast rozpoznał Sulkey’a.
— Hallo! — zawołał.
Obaj odwrócili się.
— Czekamy na pana — powiedział Sulkey. Ten gentleman wysłał psa na poszukiwania.
— I znalazł mnie w odpowiedniej chwili, — odparł Tom. Przyglądał się uważnie nieznajomemu, który obok Sulkey’a. Był to wysoki, szczupły mężczyzna o arystokratycznym wyglądzie z twarzą, na której malowały się oznaki wielkiego cierpienia. Rudy pies siedział obok niego i domagał się pieszczoty.
Tom spojrzał na jego ręce. Były to długie i nerwowe dłonie, a na jednej z nich... widniała szeroka biała blizna.
Nieznajomy dostrzegł zainteresowanie Toma ale nie objawiał, ani strachu ani zakłopotania.
— Tak Tomie Wills, — rzekł ze smutnym uśmiechem — to ja strzeliłem przez okno do tej ohydnej kreatury Giovanny a mój pies zakończył ponury żywot tego kryminalisty Pollocka!
A teraz, dla wyjaśnienia, opowiem pewną historię. Nazywam się Walter Flammers, niegdyś kapitan Walter Flammers, attache w Ministerstwie Wojny. Poznałem już hańbę żołnierskiej degradacji i straszliwy żywot w ciężkim więzieniu, gdzie miałem pozostać aż do końca dni moich... Przyczyną tej hańby była kobieta, która zawiodła moje zaufanie i skradła mi tajne dokumenty. Oskarżono mnie o szpiegostwo na rzecz obcego mocarstwa. Przeżyłem już dwa lata w Dartmoor między najgroźniejszymi przestępcami Żyłem więc nie jako człowiek, ale jako numer, gdy dowiedziałem się pewnego dnia, że zmarł mój wuj i zostawił mi w spadku ogromne dziedzictwo. Fantastyczną fortunę... otrzymał człowiek, który do końca swego życia mał się odżywiać jedynie chlebem i wodą. Ale złoto ma niezwykłą siłę. Dzięki niemu mogłem uciec. Od tego czasu błądzę po całym świecie szukając tej bezecnej kreatury, która była przyczyną mojego nieszczęścia.
Walter Flammers umilkł skręcił papierosa, zapalił go i po chwili ciągnął dalej:
— I znalazłem ją. Dlatego znajduję się teraz na Cat-rock.
— Ale chyba nie tutaj ją pan znalazł. — krzyknął Tom.
— Właśnie, że... tutaj. Gertruda Rau, czyli Gerda von Rauen-felzen albo Giovanna Pantenelli — to jest kobieta której szukałem.
Młody człowiek słuchał, skamienały z wrażenia. Zalała go fala smutku. Nie mógł zrozumieć, w jaki sposób w tak cudownym ciele mogła się kryć taka ciemna dusza.
Walter Flammers zdawał się zgadywać jego myśli, gdyż ze smutkiem potrząsnął głową i rzekł:
— Rozumiem cię mój chłopcze, i mnie kiedyś oczarowała swoim wdziękiem jak tylu innych, a teraz tego szaleńca Dorringtona.
Dwa razy mój gniew okazał się silniejszy od rozsądku i owa razy usiłowałem ją zabić. Straciłbym wówczas wszelkie dowody mej niewinności. Ale czuwała nade mną Opatrzność i chybiłem.
— Po raz pierwszy zdarzyło się to tego wieczoru, kiedy zabito Mac Loggana! — mruknął Tom.
Flammers spuścił głowę.
— Mac Loggan był po m ojej stronie. O tym dobrze wiedziała Giovanna, czyli raczej Gerda. Nie dowierzała mu, obawiała się trochę i to wystarczało, aby wydać na niego wyrok śmierci.
Słynna biała ręka zadała cios. Byłem, jak zwykle, na swym miejscu, zamknięty w skrytce ukrytej w murze jak, każdego wieczoru, przysłuchiwałem się roznowom, trapiąc, węsząc i szukając nowych przestępstw. Ręka uderzyła zbyt szybko, a ja zbyt późno wystrzeliłem, aby uratować Mac Loggana. Pan był na drodze strzału i gdyby nie to, zabójca otrzymałby zasłużoną karę.
— Ale ja przeceż sam widziałem tę rękę! — zawołał Tom.
— Stara blaga, mój drogi przyjacielu, którą bardzo łatwo zaimprowizować w atmosferze strachu. Jest to zwykła gumowa rękawiczka wysmarowana fosforyzującą oliwą, poruszana za pomocą gruszki wypełnionej powietrzem przez... piękną Giovannę. Ja niestety asystowałem przy tym dramacie jako bezsilny świadek.
— Kiedy Mac Loggan nie był jeszcze ranny, tylko przestraszony widokiem niesamowitej ręki, Giovanna skoczyła aby schronić się w ramionach narzeczonego i w tedy właśnie rzuciła sztylet, który przebił gardło nieszczęśliwego. Miała ona za sobą świetne wyszkolenie we władaniu bronią. Zauważyłem jej ruch z mojej kryjówki i chciałem strzelić. W tym momencie pan się wysunął, musiałem przeto przesunąć broń i to ją ocaliło,
Tom Wills ukrył w rękach płonące czoło. Nic nie rozumiał.
— Ale po co ta cała seria niesamowitych zbrodni na tej nędznej wysepce?...
Flommers pobłażliwie uśmiechnął się.
— Mistrz pana, Harry Dickson od razu wszystkiego się domyślił, pan jest młody i na pewno kiedyś dorośnie do jego poziomu. Zatem pana oświecę.
— Gerda von Rauenfelzen nie jest zwykłym szpiegiem. Jest ona nawet swego rodzaju osobistością. Ranga jej odpowiada conajmniej randze generała. Na Wilhelmstrasse w Berlinie ona wydaje rozkazy. Jest niezwykle inteligentna, ukończyła wyższe studia w Jenie i Heidelbergu z tytułem doktora filozofii i nauk ścisłych. Jest odważna do szaleństwa zdolna do wszystkiego, wyzuta ze skrupułów i moralności. Piękność jej nie ma równej na całym świecie. Wszystko to oddała na usługi niemieckiego wywiadu. Trzeba przyznać, że ta kobieta kocha szalenie swój kraj, zwłaszcza od czasu, gdy, jej bracia padli na froncie we Flandrii. Wtedy zaczęła stawiać pierwsze kroki na drodze swej kariery. Po jakimś czasie znalazła się w Neapolu jako Giovanna Pantanelli. Anglia nie interesuje się nią wcale, ale nie słusznie gdyż, Gerda pracuje przeciwko Wielkiej Brytanii.
Jest na archipelagu Hebrydów, daleko na północy, mała wysepka, która przydałaby się Niemcom do ich planów i zamierzeń. Ta wyspa to Cat-rock.
Jacht Turellich jedzie na wycieczkę morską w te okolice. Niedaleko wybrzeża rozbija się... jedynie Gerda została uratowana. Znaleźli ją strażnicy zamku i dali jej schronienie. Udaje szaloną. Posiada