Strona:Hamlet (William Shakespeare).djvu/125

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Hamlet. Tak to bywa we wszystkim; im mniej się
    do czego rękę przykłada, tym delikatniejsze jej czucie.

    (Pierwszy Grabarz śpiewa).
    75 

    Lecz starość nie radość napadłszy znienacka,
    Zwaliła mię swoim obuchem;
    Znikł kuraż i rezon, i mina junacka:
    Ni śladu, żem kiedyś był zuchem.

    (Wyrzuca czaszkę).

    Hamlet. Ta czaszka miała także język i mogła śpie-

    80 

    wać. Patrz, jak ją poniewiera ten hultaj; pomiata nią,
    jak gdyby szczęką Kaina! Może to czaszka jakiego dy-
    plomaty, która obfitowała w podejścia, a teraz ją pod-
    szedł ten osioł; albo kogoś takiego, co chciał Pana
    Boga oszukać? Nieprawdaż?

    85 

    Horacy. Być może.
    Hamlet. Albo jakiego dworaka, który mógł mówić:
    dzień dobry, Jaśnie Wielmożny Panie;
    jakże zdrowie Waszej Ekscelencyi“? Albo
    jakiego zausznika, który chwalił konia mecenasa swego,

    90 

    aby go od niego wyłudzić? Jak myślisz?

    Horacy. Mogłoby to być, Mości Książę.

    Hamlet. Taka to kolej rzeczy. A teraz musi służyć
    za rendez-vous robakom i cierpieć szturchańce za-
    krystyańskiej łopaty. Co za radykalna przemiana! aż się

    95 

    głupio robi na sercu. Czyliż utrzymanie tych kości na to
    jeno tyle kosztowało, aby z czasem grano w nie jak
    w kręgle? Ból czuję w moich na tę myśl.

    (Pierwszy Grabarz śpiewa).

    Łoże w ziemi i wór zgrzebny
    Na pokrycie kości:

    100 

    Oto cały sprzęt potrzebny
    Dla tutejszych gości.

    (Wyrzuca czaszkę).

    Hamlet. Masz i drugą. Nie jestże to czasem czerep
    adwokata? Gdzież się podziały jego kruczki i wykręty,
    jego ewentualności[1], jego kazualności i matactwa? Jak

    105 

     może znieść, żeby go ten grubianin bił w ciemię swoją
    plugawą motyką, i nie wystąpić przeciw niemu z akcyą
    o czynną obelgę? Hm! hm! A może też to był swoje-
    go czasu jaki wielki posesyonat, który skupował dobra

    1. ewentualność — jakaś nieprzewidziana okoliczność. — kazualność wyjątkowy wypadek; akcya (tu) = proces, sprawa. — komplanacya = dobrowolna umowa stron poróżnionych. — tranzakcya = układ; cesya = ustąpienie swych praw czy uroszczeń; ewikcya = zabezpieczenie na jakim kawałku ziemi, czy wogóle na jakiejś rzeczy mającej wartość; ewinkować (dla gry słów) = zabezpieczyć, upewnić; fascykuł = zwitek papierów.