Strona:Hamlet (William Shakespeare).djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Duszy i ducha zwiększa się w niej także.
Być może, iż on ciebie teraz kocha,
Że czystość jego chęci jest bez plamy;
Ale zważywszy jego stopień, pomnij,

20 

Że jego wola nie jest jego własną.
On sam jest rodu swego niewolnikiem;
Nie może, jako podrzędni, wybierać
Dla siebie tylko; od jego wyboru
Zależy bowiem bezpieczeństwo, dobro

25 

Całego państwa; przeto też i jego
Wybór koniecznie musi być zależny
Od życzeń i od przyzwolenia tego
Wielkiego ciała, którego jest głową.
Jeżeli zatem mówi, że cię kocha,

30 

Rozwadze twojej przystoi mu wierzyć
O tyle tylko, o ile on zgodnie
Ze stanowiskiem, przez się zajmowanem,
Będzie mógł słowa swojego dotrzymać:
To jest, o ile powszechny głos Danii

35 

Przystanie na to. Uważ, jaki zakał
Grozi twej sławie, jeśli łatwowiernie
Poszeptom jego podasz ucho, serce
Sobie uwięzisz i skarb niewinności
Otworzysz jego bezwodznym zapędom.

40 

Strzeż się, Ofelio, strzeż się, luba siostro;
I stój w odwodzie twej skłonności, zdala
Od niebezpieczeństw i napaści pokus.
Wstydliwe dziewczę za wiele już waży,
Gdy przed księżycem wdzięki swe odsłania.[1]

45 

Na samą cnotę pada rdza obmowy:
Robak zbyt często toczy dzieci wiosny,
Nim jeszcze pączki zdążyły otworzyć;
I kiedy rosa wilży młodość hożą,
Wpływy złośliwych miazm najbardziej grożą.

50 

Strzeż się więc; tarczą najlepszą w tej próbie
Niedowierzanie, nawet samej sobie.
Ofelia. Treść tej nauki postawię na straży
Mojego serca. Nie idź jednak, bracie,
Za śladem owych fałszywych doradców,

55 

Którzy nam stromą i ciernistą ścieżkę
Cnoty wskazują, a sami tymczasem
Kroczą kwiecistym szlakiem błędów, własnych

  1. „Gdy przed księżycem wdzięki swe odsłania“ — Odnosi się to do istniejącego w czasach Szekspira zwyczaju, który damom nakazywał zasłaniać twarz maską, kiedy wychodziły z domu.