Strona:H. Poincare-Wartość nauki.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pozostanie pewna nie dająca się zredukować reszta, która stanowiłaby wówczas ów poszukiwany niezmiennik powszechny.
Pytanie to wymaga ściślejszego określenia. Czy wspólna część owa ma się dać wyrazić słowami? W takim razie należałoby oczywiście uwzględnić, że niema słów wspólnych wszystkim językom, że więc nie możemy wymagać, aby zbudowano nie wiem jaki niezmiennik powszechny, któryby był zrozumiały zarówno dla nas, jak i dla owych fikcyjnych geometrów nie-euklidesowych, — zupełnie jak nie możemy zbudować zdania zrozumiałego zarówno dla niemców nieznających języka francuskiego, jak i dla francuzów nieznających niemieckiego. Posiadamy atoli stałe prawidła, które dają nam możność tłumaczenia zdań francuskich na język niemiecki i niemieckich na francuski. W tym to właśnie celu ułożono gramatyki i słowniki. Istnieją też stałe prawidła dla tłumaczenia języka euklidesowego na nie-euklidesowy, a gdyby ich nie było, możnaby je zbudować.
A gdyby nawet nie było tłumaczy, ani słowników, gdyby niemcy i francuzi, przeżywszy stulecia całe w światach odrębnych, nagle zetknęli się wzajem, — czyż nie byłoby nic wspólnego między nauką zawartą w książkach niemieckich a nauką zawartą we francuskich? Koniec końcem, francuzi i niemcy zrozumieliby się niezawodnie, podobnie jak indyanie amerykańscy po najściu hiszpanów, zaczęli ostatecznie rozumieć język swych zwycięzców.
Zapewne, — odpowie ktoś, — francuzi mogliby zrozumieć niemców, nie ucząc się nawet języka niemieckiego, ale to dlatego tylko, że między jednymi a drugimi zawsze jeszcze pozostaje coś wspólnego, jedni bowiem i drudzy są ludźmi; możnaby jeszcze porozumieć się nawet z owymi hypotetycznymi nie-euklidesowczykami, chociaż nie byliby już ludźmi, ale dlatego tylko, że zawsze jeszcze posiadaliby w sobie coś ludzkiego. Bądź co bądź, pewne minimum człowieczeństwa jest niezbędne.
Być może; lecz w takim razie zauważyłbym przede-