Strona:H. Poincare-Wartość nauki.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziła pod koniec XVIII-go stulecia, w chwili gdy sama dopięła zupełnego rozwoju. W pierwszych swych latach szczególniej dziecię w uderzający sposób przypominało swą matkę.
Wszechświat astronomiczny składa się z mas, bardzo wielkich wprawdzie, lecz oddzielonych od siebie tak olbrzymiemi odległościami, iż wydają nam się one punktami materyalnemi; punkty te przyciągają się w stosunku odwrotnym do kwadratu odległości, a przyciąganie to stanowi jedyną siłę, która wpływa na ich ruch. Gdyby jednak zmysły nasze były dość subtelne, aby ukazać nam wszystkie szczegóły badanych przez fizyków ciał, mielibyśmy widowisko niewiele różne od tego, które rozpatruje astronomia. Tu również widzielibyśmy punkty materyalne o odległościach wzajemnych olbrzymich w stosunku do ich wymiarów i biegnące w prawidłowy sposób po pewnych orbitach. Nieskończenie małe te gwiazdy są to atomy. Podobnie jak właściwe gwiazdy, przyciągają lub odpychają się one, a przyciąganie to lub odpychanie, zachodzące wzdłuż łączącej je prostej, zależy jedynie od wzajemnej ich odległości. Prawem, według którego siła ta zmienia się wraz z odległością, nie jest może prawo Newtona, lecz inne jakieś, analogiczne prawo; zamiast wykładnika — 2 mamy prawdopodobnie inny wykładnik, a z tej właśnie odmienności wykładnika wypływa może cała różnorodność zjawisk fizycznych, cały ów świat barwny i dźwięczny, który nas otacza, cała — jednem słowem — przyroda.
Taką jest koncepcya pierwotna, w całej swej czystości. Pozostaje jedynie do zbadania, jaką w różnych wypadkach należy przypisać wartość owemu wykładnikowi, aby zbadać sprawę ze wszystkich faktów. Na tym to wzorze oparł, naprzykład, Laplace piękną swą teoryę włoskowatości; uważa on ją poprostu jako pewien wypadek szczególny przyciągania, a raczej, jak sam mówi, ciążenia powszechnego, i nikt nie dziwi się temu, iż znajduje ją wśród treści jednego z pięciu tomów Mechaniki Niebieskiej. W nowszych nieco czasach Briot sądzi, iż przeniknął do najgłębszych tajników optyki, skoro udało mu się dowieść, że atomy eteru przy-