Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   49  —

U nas jest takie przysłowie: Kiedyś przybył do Rzymu — rób tak, jak robią rzymianie. To też w przypuszczeniu, że przez ciąg twego przymusowego u nas pobytu pożądanem by ci było pewne zbliżenie z ludźmi, zaproponowałbym ci ubranie takie, jakie ja naprzykład mam na sobie.
— A to byłoby dziwne dopiero! — zauważył anioł, który przy tych słowach cofnął się na pewną odległość, aby z niej staranniej obejrzeć wikarego.
— Powiadasz pan: ubranie — takie samo?
Zdawał się trochę zaambarasowany, ale niemniej bawiło go to wyraźnie, wreszcie jak ktoś, co nagle dopatrzył stronę dodatnią w sprawie dotąd dla siebie wątpliwej, klasnął w dłonie i zawołał:
— Wybornie! Co to za szalony prawdziwie sen, to wszystko, co się ze mną dzieje! I przy tych słowach chwycił za kołnierz swojej paljowej tuniki, w wyraźnym zamiarze natychmiastowego pozbycia się jej.
— Ależ nie tutaj! nie tu! tam w domu — wołał zatrwożony gospodarz, któremu myśl sama takiego zakończenia akcyi, i bez tego rozpoczętej dosyć niefortunnie, czyli tego wprowa-