Strona:Guy de Maupassant-Wybór pism (1914).djvu/063

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamilkła na chwilę, wreszcie złamanym głosem rzekła:
A teraz proszę pana zostaw mnie pan samą, chcę umierać samotną skoro ich niema koło mnie.
Pan Brument dodał:
I wyszedłem moi panowie, płacząc jak dziecko, tak, że mój stangret ze zdziwieniem, oglądał się na mnie. A proszę panów wszak to codziennie naokoło nas zdarza się moc podobnych dramatów jak ten.
I nie odnalazłem syna... tego syna, którego ja, mówcie sobie co chcecie, — potępiam.