Strona:Grający las i inne nowele.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cany przez wszystkich, rozpychając tłum pięściami.
Kazałem się zawieźć pod znany ci zapewne adres p. Eli. Po dwugodzinnej prawie wędrówce, powiedziano mi, że piękna Polka dawno już tam nie mieszka, że przed pół rokiem przeniosła się do innej dzielnicy, lecz adresu jej nie znają. Listy wprawdzie przychodziły pod starym adresem, lecz piękna Polka przychodziła po nie co parę dni sama i odbierała pocztę. Ostatni raz była przed tygodniem; od tego czasu jej nie widziano...
Byłem zrozpaczony. Jedyny ślad, który mi mógł pomódz w poszukiwaniach, był stracony. Musiałem czekać do rana. I rozpoczęła się nzajutrz ta mozolna wędrówka po Paryżu. Mam dość sprytu, a językiem francuskim władam nieźle. Byłem wszędzie... obszedłem wszystkie szpitale, cmentarze, morgi, domy polskie, w których mogła bywać. Przerzuciłem skrzętnie księgi, w których notuje się każdy wypadek śmierci. Nigdzie nie znalazłem śladu utraconej. Nawet na policyi nie znali zupełnie osoby tego nazwiska. Widocznie była zameldowaną pod przybranem nazwiskiem.
Udałem się o pomoc do departamentu tajnej