Strona:Gniezno i Trzemeszno.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spytasz: co po tej wielkiej przeszłości zostało? Czy ruiny tylko świadczyć o nas mają?
Nie — rozrucone gniazdo stare, ale orłów tam pod niebieskiem poszukaj sklepieniem.
Co wielkie i nieskalane, nie ginie ani zmarnieć może. W prochu grody nasze, ale czyny w dziejach ludzkości zostały. Z nich duch ojczysty urasta, a do nowej przyszłości potężnieją siły. Darń opuszczoną mogiłę zieleni, a dąb wiekowy w kurhanie korzenie uwięził.
Choć rzewno i tęskno chodzić nam po tych rozwalinach piastowego domu; przecież bez rozpaczy ani z załamanemi rękoma, na Lechowej usiędziesz mogile, bo stare Bogarodzicy hasło jeszcze tu po dziewięciu nie przebrzmiało wiekach.




Jednę zaledwie dobę poświęcić mógłem na rozpatrzenie się w mieście i obejrzenie pamiątek gnieźnieńskich. Nie sądzę więc sam, aby zdobyte przez tę krótką chwilę wiadomości, przedstawić mogły studyum, godne takich zabytków, jakie jeszcze pozostały w Gnieźnie. Raczej tedy za notatkę, a nie za wykończoną monografią, uważam artykuł niniejszy; ciesząc się nadzieją, że może z czasem zyskam sposobność do uzupełnień i badań w tym ważnym przedmiocie.