Strona:Ginewra (Tennyson) 022.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Obrazy dni tych błękitu i złota,
Kiedy poznała swego Lancelota;
Jako nad innych w rycerstwie wyniosły
Przyjechał po nią od Artura w posły,
I wziął ją z sobą, i razem jechali
We dwoje, orszak zdala z tyłu jechał,
A oni ciągle z sobą rozmawiali
To o turniejach, o igrzyskach świetnych,
To o miłości, bo maj się uśmiechał,
A grzech nie kaził jeszcze dusz szlachetnych.
I tak jechali przez pachnące gaje,
Co wydawały się jak ziemskie raje;
Łąki im kwieciem tak się rozpostarły,
Jakby nad niemi nieba się otwarły;
Na każdem wzgórzu, z zieleni wychylon,
Czekał jedwabny namiot lub pawilon,
Które król Artur porozstawiać kazał,
By mieli w drodze gdzie spocząć w południe;
Aż w brzaskach zorzy migający cudnie,
Smok Pendragonów złoty się ukazał
Na pawilonie królewskiego grodu,
Przy cichym zdroju z pośród drzew ogrodu.
Tak gdy królowa w marzenia się wnurzy,
Myśl jej bez wiedzy krąg zatacza szerszy
W przeszłość, gdy króla ujrzała raz pierwszy,