Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
tolo, surowo.

Proszę cię — ani się waż! Zaledwie zdołałem całym sprytem moim wyperswadować jej, że między nami nic nie było. I to — daruj — ale tobie mam do zawdzięczenia, po co jej powiedziałaś?

muszka.

Nie umiem kłamać, nie chcę kłamać...

tolo.

E! moja droga! Wiecznie mówić prawdę to jest prostactwo.

muszka.

Widocznie tak ci bardzo o Lulu chodzi

tolo.

Chodzi mi o mój spokój. Voilá!...

muszka.

To dlaczego... dlaczego?...

Płacze.
tolo.

Dlaczego cię kocham? Muszeczko! Laleczko! Dlatego, że byłaś taką właśnie delikatną, dobrą, śliczną...

muszka.

Tak... po której można byłoby deptać.

tolo, całując ją.

Ależ nie... która będzie także królową i którą będę także kochał.