Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/042

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
wituś.

Takeśmy spokojnie tu żyli...

Tolo wyprowadza go. Wchodzi dwóch lokai, odsuwa bilard pod ścianę, zastawia go parawanem, gasi kandelabry, tak, że tylko z otwartych drzwi ogrodowych widać wielką smugę księżycowego światła. Jeden z lokai wchodzi na taburet i nakręca zegar z kurantem, który wisi na ścianie. Poczem lokaje znikają — powoli z poza kląbów widać z dwóch stron zbliżające się dwie postacie kobiece, ubrane w strój markiz z końca XVIII wieku. Idą wolno w białych perukach i złotych pantofelkach w takt Menueta granego przez kurant. Zbliżają się, podają sobie ręce, okręcają się, wreszcie wchodzą na scenę.
SCENA IX.
muszka i lulu.
W głębi jeszcze przy kląbie.
muszka.

Księżyca tarcz się wznosi złota
I cicha noc roztacza czary,
W takt menueta i gawotta
Rozdzwonia się ten zegar stary.

lulu, koło klombu.

Noc srebrna w krąg roztacza czary.

Wchodzą wolno na scenę.

Słodyczą kwiatów tchną kielichy —
Cyt! słuchaj! jak ze szklannej czary —
Leje się dźwięk melodyi cichej.