to przyszło na usta moje tak nagle i tak na pozór brutalne. Ale ja ci to opisałem... zanadto tęskniłem, zanadto szamotałem się w tej matni. Ja... ciebie... ciebie kocham i zdaje mi się... co mówię, jestem pewny, że ja ciebie jedynie, ciebie kochałem od pierwszej chwili, gdy ten próg przestąpiłem.
Więc to mi chciałeś powiedzieć?
To... i jeszcze coś więcej. Julko...
Odemnie zdaleka!...
Nie lękaj się!... nie chciałem cię znieważyć. Ty dla mnie jesteś tak piękną, tak czystą, tak niedoścignioną, że jedynie słowem mojem chciałem cię zakląć w statuę, przed którą mógłbym otworzyć duszę swoją.
Nie chcę słuchać dalej — niepowinnam.
Dlaczego? Przeciętna kobieta może tylko nie odczuć tego, co we mnie w tej chwili się dzieje. Ty wysłuchać mnie możesz i powinnaś. Tyś sama winna temu co się stało!