Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ELKA.

No... nie katujesz fizycznie... to pewne... ale nie chcesz uwzględnić, że i mnie życie nie idzie po różach.

KAROL.

Po różach! co za wyrażenie!... Przypominają się powinszowania albo listy szwaczek. — Po różach!...

ELKA (smutno),

Mówię, jak umiem... mówię tak, jak mówiłam dawniej.

KAROL,

Przyznasz jednak, moja droga, że słysząc taki styl trudno potem otrząsnąć się z niego i pisać tak, jak ludzie inteligentni mówią!

ELKA.

Tak rzadko z tobą rozmawiam.

KAROL.

A o czemże chcesz, żebym ja z tobą mówił?

ELKA (cicho).

Z Julką jednak, masz zawsze co do pomówienia.

KAROL (nagle).

Spodziewam się!... A wiesz dla czego? bo to jest... kobieta-człowiek... kobieta-człowiek!