Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Jesiennym wieczorem.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nowowiejski.
Syna nikt przy ojcu zastąpić nie może.

Lora (wstaje i wraca na dawne miejsce).

Nowowiejski.
Którego dzisiaj mamy?

Lora (która zadrżała słysząc to pytanie).
Dwudziestego drugiego października.

Nowowiejski (wolno).
Dwudziestego drugiego... to rok temu...

Lora (szybko).
Co rok temu?

Nowowiejski.
Mówiłaś mi, iż 22 Października — Staś otrzymał zawiadomienie, iż uwolniony z kopalni idzie na posielenie.

Lora (cicho).
Tak ojcze.

Nowowiejski.
Więc już rok jest na posieleniu. Jaki on musiał być szczęśliwy, gdy pierwszy raz wypuszczony prawie na wolność, znalazł się pomiędzy ludźmi.

(Zegar bije 9-tą).

Lora.
Tak... przecież o tem pisał.