Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/536

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mediumicznych, niech będzie co chce! peu importe. Jeżeli pan tego pragnie — eh bien...
Zawiesiła znów głos i dodała z gestem królowej:
— Moi, je suis prête.
Twarz Żwana rozjaśniła się.
— A będziesz pani dyskretną? — zapytał, postępując ku Helenie.
— Pytanie pańskie obraża mnie...
— O! — przerwał Żwan smutnie — niech to pani nie gniewa, ale od wieków każdy człowiek, badający jakąś tajemnicę natury, był wyszydzany, obrzucany błotem, poniewierany... Przytem, ja jestem lekarzem! Koledzy moi, ci, którzy histeryę i obłąkanie leczą waleryaną i natryskami, nie darowaliby mi chyba, że ośmielam się w wypadkach tej choroby szukać przyczyny nie w tem ciele, które widzę, ale w tem, które nas otacza, jak łupina jądro i które może właśnie powoduje te niezrozumiałe dla naszych grubych władz wzrokowych i dotyku — choroby. Dlatego... proszę panią o dyskrecyę! W Warszawie trudno mi o dobre medium, o medium chętne, inteligentne i objawiające się tak, jak pani nagle i samodzielnie. Jesteś pani dla mnie nieocenionym skarbem!... Piszę właśnie studyum do jednej z „Revue“, wychodzących w Paryżu. Tytuł „De l’influence du corps astral dans les maladies du systême nerveux“. Dopomódz mi pani możesz, co mówię, napiszesz sama to dzieło, jeżeli będziesz w stanie fluid swój astralny odłączyć chwilowo od swej dotykalnej istoty. Będę mógł wtedy przeprowadzić całą seryę doświadczeń i odkryć, które mogą stać się nową erą w życiu ludzkości.
Zatrzymał się dla nabrania oddechu.