Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Car jedzie.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Młodsza.

O Jezu miłosierny, mało mnie nie udusili.

Pani.

Nie widziałaś dzieci?

Młodsza.

Hale!... można tam było kogo widzieć. Narodu massa — tu i tam pełno.... Ledwo nas ze schodków nie postrącali. A potem jak już przeleciał on z nią — to my chciały iść do domu. Gdzie zaś!... Ani żadną ulicą się wydostać. Wszędzie policja i nie lzia, nie lzia!.. Więcej nas było, co już chciałyśmy wracać do domu. Biłyśmy się nawet... lelije nam całkiem połamali, ale się taki przez Wspólną wydostałyśmy i obleciały do koła...

Pani.

Idź się rozebrać.

Młodsza.

Jutro nam znów kazali przyjść, bo dziś się nie udało.... Jakoś się strasznie spieszyli czy, jak naród mówił, bali się; ale tak wydzierali do Łazienek... no...