Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Car jedzie.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Kucharka.

Co tam znowu?... czego mam iść?

Stróż (grożąc ostro)

Ino cicho! nie pyskować!...

Pani. (do kucharki)

Niechno Magdalena mu pomoże.

Kucharka.

Ale... żeby starszy pan widział a potem nademną wydziwiał.

Stróż

Starszy pan nie może wydziwiać jako to jest robota dla samego Najjaśniejszego Pana. Nie wolno wydziwiać! Tak napisane, mówi pan rewirowy.

Pani (szybko)

Magdalena żartuje...

Kucharka.

Ale... żartuje... Wczoraj mnie starszy pan tak zdzielił, jakem powiedziała, że Rózia idzie do feretronu.