Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

od wieków z powierzchni ziemi. Założeniem i wnioskiem moim jest: zamiłowanie do łataniny, gałganów mądrości dziennikarskiej i historji nie jest być może, jak się to głosi stale, starczą i wulgarną ciekawością zgrzybiałego ludu, ale poprostu dziecinną ciekawością ludu jeszcze młodego, który po raz pierwszy staje wobec historji. Innemi słowy wyjaśniam: w czasopismach uprawia się ten sam rodzaj gawęd wymłóconych, przepowiedni i konwencjonalnych, osobliwości, które mogłyby być opowiadane w gospodzie. Wiedza sama przez się jest tylko specjalizacją i przerostem tego pożądania wiadomości niepożytecznych tak znamiennego w młodzieńczym okresie człowieka. Ale wiedza wyodrębniła się w dziwny sposób od plotek i zwykłych nowin, od kwiatów i ptaków; ludzie przestali uważać, że pterodaktylos był tak samo świeży i naturalny jak kwiat, kwiat zaś podobnie jest potworny jak pterodaktylos. Odbudowa mostu między wiedzą a ludzką naturą, stanowi jedną z największych konieczności świata. Wszyscy, zanim przejdziemy do jakichkolwiek wizyj i twórczości, musimy udowodnić, że potrafimy zadowolić się planetą pełną cudów.