Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Istnieją rzeczy, o których świat nie lubi wspominać. Są to bowiem umarłe miłości świata. Jedną z nich stanowi wielkie marzenie o życiu pasterskiem. I niezależnie od naigrawań realizmu, rządziło ono bezsprzecznie długim okresem dziejów od czasów t. zw. starożytnych aż do niedawna. Marzenie o niewinnem, wesołem życiu pasterzy i pasterek owiewało czasy Teokryta, Wirgiljusza, Katulla, Dantego, Cervantesa, Ariosta, Szekspira i Pope’go.
Twierdzimy, że bogowie pogańscy byli ze spiżu i kamienia; a jednak spiż i kamień nie dorównał trwałości pasterek z porcelany. Kościół katolicki i ideał pasterski stanowią faktycznie ów czynnik, który zbudował most między dawnemi, a nowemi laty. Mimoto jednak nie lubi świat wspomnienia tych swoich dziecięcych porywów.
Natomiast fantazja, czynność dziejopisarza, nie może przeoczyć tak doniosłego pierwiastka. Rewolucjoniści taniego pokroju uważają zazwyczaj wyobraźnię za rzecz nawskroś buntowniczą, przydatną głównie do wymyślania nowych, awanturniczych republik. Celem fantazji jednak, jest bujne urzeczywistnianie. Wyobraźnia patrzy na Delfy okiem Greka, na Jeruzalem okiem Krzyżowca, na