Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grawitacji skrywa się dziwnie biblijny pierwiastek — pierwiastek pewności, a równocześnie zależności: zmaganie się o jednię, wskutek czego wszystkie rzeczy wiszą na nitce. „Zbudowałeś świat na niczem“ rzekł autor księgi Hioba. W sentencji tej zawarta jest całkowicie straszliwa poezja nowoczesnej astronomji. Obraz kulistej ziemi w ruchu wirowym daje potężne wrażenie cennej kruchości wszechświata, uczucie, że w każdej chwili może on ulec zagładzie dla dobrodusznego ateisty. Płaska ziemia pana Scotta byłaby tu terenem o wiele odpowiedniejszym. Starożytnym Żydom jednak obojętne było zagadnienie, czy chodzimy prosto, czy też głową w dół, nie posiadali oni spaczonych pojęć o ludzkiej godności.
Ciekawem jest pytanie, czy świat mógłby kiedyś stworzyć kopernikowską poezję i przyjąć na codzień kopernikowski sposów wyrażania się; czy będziemy kiedyś mówili o „porannym biegu ziemi“ zamiast o „porannym wschodzie słońca“ lub o wspinaniu się do kwiatu złocienia i o schodzeniu do gwiazd? Gdyby przyjść miało do tego, posiadamy w perspektywie zaiste fantastyczne i monumentalne rzeczy, właściwie powołanie do życia nowej mitologji. I tak pan Scott np. z naiwną, jakkolwiek nieświadomą siłą wyobraźni wykazuje, że według astronomów „morze byłoby wielką górą, tyle a tyle mil wysoką“. Odkrycie takiej góry z ruchomego kryształu, w której ryby gnieździłyby