Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie zabijają, lecz płodzą życie. Pod względem malarstwa i muzyki ustępowaliśmy wielu innym narodom; ale w literaturze, nauce, filozofji i krasomóstwie politycznem możemy, biorąc historję naogół, mierzyć się z każdym narodem. Lecz całe to ogromne dziedzictwo duchowej chwały trzymamy od naszej młodzieży zdala, jak kacerstwo, pozwalamy jej żyć i umierać w głupim, dziecinnym patrjotyzmie, którego nauczyła się z pudełka ołowianych żołnierzy. Niema przytem nic złego w pudełku ołowianych żołnierzy; nie spodziewamy się, aby dzieci zachwycały się narówni pięknem pudłem ołowianych filantropów. Tylko, sprawa kiepska z tem, że subtelniejsza i bardziej kulturalna sława Anglji nie jest przedstawiana tak, żeby moga dotrzymywać kroku wzrastającemu duchowi. Młodzieńcowi francuskiemu wpajają sławę Moliera narówni z chwałą Turenne‘a; chłopca niemieckiego uczą jego własnej wielkiej filozofji narodowej, zanim zacznie się uczyć filozofji średniowiecznej. Rezultatem tego jest, że jakkolwiek patrjotyzm francuski często wpada w obłęd i pyszałkowatość, zaś niemiecki izoluje się i odznacza się pedanterją, żaden z obydwu nie jest wyłącznie głupi, ordynarny i brutalny, jak to bywa często udziałem narodu Bacona i Locke‘go. Jest to dość naturalne, a nawet wobec okoliczności usprawiedliwione. Anglik musi za coś kochać Anglję; skutkiem tego pragnie być dumny z handlu i giełdy, tak