Strona:Filozofija Lucyjusza Anneusza Seneki.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niczu Europy i Azyi należał Greczyn tak do jednéj jako też i do drugiéj części kuli ziemskiéj. Duch europejski, którym tchnął, nadawał mu w walce z Azyjatą wyższość nad takowym, bo o ile Greczyn odznaczał się indywidualizmem europejskim, o tyle górował nad masalnym duchem Azyi. Ten duch wcielając się kolejno w różne państwa bardzo wiele na wschodzie dokazał, ale gdy się w Europie spotkał z Greczynem, sromotnego doznał upokorzenia. A co jeszcze dziwniejsza, że wielkie mocarstwo azyjatyckie podbiła późniéj nader szczupła stósunkówo siła grecka z bohaterskim Aleksandrem wielkim na czele, który zdobył ogromne państwo i takowe pośrednio swoim gienerałom przekazał. Lecz w obec Rzymianina tego wyobraziciela zachodniéj Europy ϰατ’εξοχήν, który uważał Aramejczyka za przyrodzonego wroga, upokarzała Greczyna przymieszka aramejska, a mimo nadzwyczajnéj pochopności greckiéj do rozlewni krwi raził brak ducha wojowniczego w Greczynie w porównaniu z Rzymianinem przedewszystkiém w walce lądowéj. Rzymianin zaś wypowiadał wbrew swojéj rycerskości z wielką rozwagą wojnę, czego najoczywiściej bractwo fecyjalskie dowodzi. Opinija rzymska poczytywała Giermańczyka a nade wszystko Celta za bardzo niebezpiecznego wroga Rzymu, a przecież nie hańbiły sztandaru rzymskiego ani legije celtyckie ani giermańskie zostające pod dowództwem Cezara a potém Oktawijana; natomiast przynosiła ujmę dobréj reputacyi wojskowéj Brutusa i Antonijusza ta okoliczność, że w ich armii tylu służyło Aramejczyków pod orłem rzymskim. Ile Rzymianin zmierzając do podboju krajów celtyckich i giermańskich napotykał oporu w zapasach z zachodnią Europą, tyle znów doznawał łatwości w zaborze Grecyi a mianowicie aramejskiéj części Azyi, którą bez trudu okuł w kajdany. Szczero zachodni indywidualizm rzymski wyobrażający potęgę samoistnego ducha ludzkiego wnet pokonał skażonego do pewnego stopnia arameizmem Greczyna, który tylko wystawiał ubóstwienie siły natury, a nabył sławy wojennéj kosztem Azyi. Okrom tego trzeba pamiętać, że wojenna chwała Greczyna zaledwo sto pięćdziesiąt lat a więc nie długo trwała w porównaniu ze sławą oręża rzymskiego, który przez pół tysiąca lat nie przestawał zwyciężać. Nareszcie nie od rzeczy będzie przypomnieć, że Greczyn, który się rozpasał w swawoli spółeczno politycznéj, zaprowadzał niewolę w kraju podbitym; w rzymskim zaś zaborze było zwykle coś wspaniałomyślnego: zawojowany tracił wprawdzie udzielność polityczną, ale zato doświadczał zwykle szczęścia swobody spółecznéj. Kto się o téj prawdzie pragnie przekonać, ten niech w tém celu zechce porównać obchodzenie się Rzymian z podbitymi z postępowaniem, którego się Greczyni w takim razie dopuszczali.
Jak widać, nie wzbił się Greczyn w zakresie praktycznym tak wysoko jak Rzymianin; za to przewyższał go pod wielu wzglę-