Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Teraz Kanin, naturalnie, jest nieszkodliwy, gdyż komunikacja z Irkuckiem jest przerwana. Lecz zato przybył do niego komisarz bolszewicki....
— Gorochow? — zapytałem.
— To jest fałszywe nazwisko! — zawołał stary. — Jestem z jednego miasta z nim i wiem, że jest to Puzikow — komisarz „czeki“. Dziewczyna zaś, która jeździ z nim, jest jego kochanką, też ajentka „czeki“. Przed kilkoma tygodniami ta para zbrodniarzy rozstrzelała z rewolwerów 70 związanych białych oficerów. Po pijackiej orgji strzelali do nieszczęsnych ze śmiechem, jak do celu. Gagatek ten zjawił się i u mnie, alem go poznał odrazu i naturalnie wyrzuciłem.
— A pan osobiście nie obawia się tych ludzi? — zapytałem go, gdyż naraz przypomniałem sobie niektóre słowa z rozmowy Kanina i Gorochowych.
— Nie! — zaśmiał się Bobrow. — Niebezpieczniejszych wrogów miałem już w życiu! Potrafię się obronić. Zresztą, mam dobrego obrońcę w synu, który, choć ma dopiero lat 20, już słynie jako strzelec, jeździec i siłacz na całą