Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chwili przeprawiają się przez rzekę! Szalony prąd zawsze zimnej wody porwie ich i wtłoczy pod lód. Zdarza się też, że nagle pod nogami konia otwiera się szeroka szczelina, do której wpada nieszczęsne zwierzę, ginąc pod lodem, który śmiertelną obręczą znowu jak gdyby się zrasta, druzgocąc mu nogi.
Tak szaleje tajemnicza „rzeka Djabła“, porywając nowe i nowe ofiary.
Kotlina jeziora Kosogoł uwydatnia resztki procesów wulkanicznych, jeszcze nie zakończonych; wyraźne ślady tego w formie law, bazaltów i trachitów można odnaleźć na brzegu zachodnim. Podziemne siły wulkaniczne jeszcze nie zanikły i są czynne, podtrzymując kult djabła, na cześć którego Mongołowie stawiają owe „obo“ i składają ofiary.
W lesie wypoczęliśmy po ciężkiej przeprawie, napiliśmy się herbaty, przekulbaczyliśmy konie, umocowaliśmy worki na biednych naszych luzakach i ruszyliśmy dalej. Wkrótce wjechaliśmy w dolinę, pokrytą niegłębokim śniegiem.
Droga była łatwa, więc, choć zapadł już zmrok, wciąż jechaliśmy dalej, ponieważ nie