Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krawy kolor „niekrwawą“ rewolucję, o której marzono i rozprawiano w gmachu poselstwa angielskiego w Petersburgu.
Rzucając dla cywilizowanych państw szczytne hasła, śmiałe, nowe słowa, olśniewając je stanowczością, rzutnością i energją, — nowy władca, — bolszewizm, w ciągu pięciu lat dokonał wielkich rzeczy.
Zwyciężył wrogów zbrojną ręką, zburzył Rosję, aż legła odłogiem, umierająca, krwią brocząca zmięnił polityczną konfigurację Europy: nieuznany dotychczas, zdobył oficyjalne uznanie: na gruzach monarchizmu i socjalizmu założył nowe imperjum. Tylko dla władcy jego potrzeba nie jednej korony, lecz pięciu, albo 63... Pełny autokratyzm płynie po morzu socjalno-komunistycznych haseł, pozostających pustym dźwiękiem.
Europa, zaczarowana, słucha tej cudownej pieśni słów — fetyszów, nie widzi, jak szerzy się rozpusta, choroby, głód i śmierć, nie słyszy trzasku gryzionych przez ludzi ludzkich kości, nie zagląda do lochów „Czeki“; nie chce rozumieć, że wszystko zostało po dawnemu w bolszewizmie i — zostanie, chociaż zmieniły się dekoracje, nazwy i, czasem, osobniki.
Bolszewizm toczy się dalej jak śnieżna kula i grozi już nie tylko propagandą swoich haseł, lecz miljonami zgłodniałych, zrozpaczonych i zdzicza-