Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzinne, społeczne, państwowe i cywilizacyjne, poczem komunizm i to, co on tai w swej głębi, spotyka coraz mniej oporu i przeszkód, szerzy się i zwycięża. Stąd tolerancja państwowa rozpusty śród młodzieży, dorosłych, a nawet dzieci. Naturalnie, że Djabolizm jest szczytem rozpusty, to też napotyka na jawne i tajne podtrzymanie władz rządowych i zupełnie zdawałoby się, prywatnych grup i organizacji.
A więc Djabeł przyszedł na ziemię...
Widzą go sekciarze, widzą go kapłani, kapłanki, i wyznawcy kultu szatana. Ale czy to Szatan, Djabeł, Belzebub?..
Nie! — przeczą duchowne sfery prawosławne — To pewno nie on, to przyszedł poprzednik jego — Antychryst...
Ta kwestja była bardzo długo i poważnie rozpatrywana i rozważana na zjazdach kleru w Nowogrodzie, Moskwie, Jarosławiu, Kijowie, Czernihowie i Omsku w 1919 r.
Zapoczątkowali ten ruch biskupi Jewdokim Sylwester i metropolita Makary.
Zaczęło się od jakiegoś namiętnego wprost pociągu do czytania rewelacji św. Jana Apostoła, czyli Apokalipsy. Płomienne, mgliste, mistyczne słowa Apokalipsy dały bodźca do proroctwa i wróżb. Niejasne daty i obrazy pobudzały ciekawość i pociąg, do wykrycia tajemnicy. Nikt nie chciał pa-