Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Najprostszy z „bogów“.

Wszystkie te sekty mają, bądź co bądź, pewne historyczne lub kanoniczne podłoże. Lecz istnieje na północy Rosji sekta, której pochodzenia nie można objaśnić, temi przyczynami.
Spotkałem tę sektę na północy permskiej gubernji.
Widziałem wielkie zgromadzenie wieśniaków ciemnych, półdzikich, niepiśmiennych, wycieńczonych walką z surową naturą. Stali leniwie i apatycznie wpatrzeni w ścianę z nieociosanych belek, przekładanych mchem. Pewnie o niczem nie myśleli, chyba że o chlebie i wódce. Ale po pewnym czasie do ściany podszedł jeden z chłopów i zaczął wiercić dziurę w belce. Przewiercił belkę i pomału, ostrożnie, z nabożeństwem zaczął wyciągać z niej świder.
Wyciągnął padł wraz z innymi na kolana i przeraźliwym głosem jął wyć.
— Dziuro nasza, dziuro święta, pomagaj nam!
Te modły do dziury w belce trwają godzinami.
Kto pierwszy wynalazł tego najprostszego z bogów, — dziurę w ścianie. Kto był założycielem tej sekty, dzikiej, idjotycznej, strasznej w swym obłędzie i ciemnocie?