Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niezawsze zachowywał się taktownie. Raz np. na zebraniu u księżnej Augusty, był tak wesołym, tak czułym dla dawnej ukochanej, której asystował przez cały wieczór, że Eliza, wzburzona, wyczerpana walką wewnętrzną, zachwiała się, pobladła strasznie, i w tejże chwili rzuciła się jej obficie ustami krew.
Był to pierwszy krwotok, pierwszy złowrogi zwiastun rozwijających się suchot, na które też, w jesieni r. 1834, w półtora roku po śmierci ojca, nieszczęśliwa księżniczka umarła...