Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Pod polską banderą.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Na przodzie jechali skrzydlaci husarze nadwornej chorągwi, co szła w pełnym ladrowaniu, a więc w pancerzach, kapalinach, nagolenicach, nakolankach i karwaszach, przy koncerzach i kopjach, skrzących grotami i powiewających proporcami. Szlachta, służąca pod tym znakiem, siedziała na ciężkich, włochatych fryzach, okrytych czołdarami z herbami królewskiemi po rogach; na uboczu, na długość miecza trzymał się porucznik — młody, a znamienity wojownik — Jerzy Potocki i namiestnik chorągwi — Wacław Łoziński, obaj z buzdyganami, opartemi na kolanach.
Wspaniały rydwan złocony, w herby zdobny, zaprzężony w szóstkę białych koni pod czerwonemi i białemi czaprakami z siatki jedwabnej i z pióropuszami na głowach, wiózł Zygmunta III.
Miał król na sobie czarny dołoman, opuszony ciemnem futrem, na głowie kapelusz szwedzki z białem piórem. Wspaniałe oblicze, wydające się nieco przydługiem z powodu brody, naprzód wysuniętej i równo od dołu przyciętej, uśmiechało się miłościwie, a ręką król witał tłumy, z zadowoleniem dotykając długiego, cienkiego wąsa, zlekka do góry podniesionego.
Pierwszy powitał najjaśniejszego pana burgrabia, za nim burmistrz z rajcy, a po nim w imieniu Pomorza: Pucka, Oliwy, Oksywji, Elbląga, Tczewa i innych grodów pan starosta Jan Weyher i pan kasztelan Jan Bąk-Lanckoroński, biskupi w infułach i kapach, przeorowie klasztorów, ministrowie luterscy i kalwińscy, radni cechów, rezydent hanzeatycki i starszyzna obcokrajowców z Anglikiem, kupcem Pittem Lindslayem na czele.
Za rydwanem królewskim toczyły się karoce mar-