Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Mocni ludzie.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w walce z występnymi urzędnikami, którzy zemścili się wysyłając ich z Narymu na pustkowie, chociaż ani on, ani żona jego nic złego nie uczynili, przeciwnie — dopomagali raczej władzom w krzewieniu oświaty i pomocy lekarskiej, doktór Haaze zawołał:
— To — straszne! Przecież przyjaciel cesarza, uczciwy i mądry Speranskij, walczył z łapownikami i pogwałcicielami prawa?!
— Tak, tak! — wtórował mu profesor, a w oczach jego zapaliły się drwiące ogniki..
Obaj lekarze prosili panią Juliannę, aby pokazała im swoją aptekę, i wypytywali ją o rodzaj grasujących na Syberii chorób, oraz o sposoby leczenia, stosowane przez nią. Dziwili się też szczerze jej oczytaniu i umiejętności rozpoznawania chorób, z coraz większym i niekłamanym szacunkiem spoglądając na tych ludzi, rzuconych niemal za koło polarne.
Niemcom tak się podobało w domu Lisów, że postanowili spędzić u nich kilka dni, aby dobrze wypocząć i porobić pewne badania przyrodnicze.
— W takim razie — zauważył pan Władysław — urządzę dla panów połów ryb, bo o ile mogę sądzić, Syberia posiada nieznane jeszcze gatunki sig, a nawet tak pospolite tu „chajruzy“ posiadają kilka odmian.
— To jest nadzwyczaj ciekawe spostrzeżenie! — zawołał doktór Haaze. — Musze to sprawdzić!
— Mógłbym też, mając niezwykle mądrego psa, dać panom możność zdobycia cennych okazów miejscowej fauny — ciągnął dalej zesłaniec. — A już co się tyczy ptactwa wodnego, to chyba nigdzie nie znajdziecie, panowie, lepszego terenu i bardziej sprzyjającej sposobności!
— Jestem wprost zachwycony! — wołał dr Haaze, klaszcząc w dłonie. — Ornitologia, to moja specjalność!