Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Huragan.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

śląc o tem, że w swojem doniesieniu o przemytnikach musi obronić przed władzami dziewczynę, a także o tem, że znajome paryżanki z ciekawością będą mu się przyglądały, gdy będzie nosił rękę na temblaku i opowiadał w półciemnych, wonnych buduarach o „huraganach“, przeżytych w Afryce.