Strona:Feliks Przysiecki - Śpiew w ciemnościach.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CZARNY BRYLANT
(Ballada)
Kazimierzowi Wierzyńskiemu

Słyszysz? Był to najdzikszy z szalonych birbantów,
Co widmo zbrodni co noc głuszył brzękiem szklanic.
Ponoś ów rudy handlarz pereł i brylantów
Coś wie o tem, lecz milczy i nie powie za nic.

Bo kiedy go kto dotknął przezwiskiem potwarczem,
W piekło szlak mu poświecił szpady jego migot,
Gdyż hardy był ten dziwny król przydrożnych karczem,
Fantastyczny bohater tysiąc jednej przygód.

Nęcił go wir niebezpieczeństw, kochał się w hazardzie,
Lubił z pod ciemnej gwiazdy pijaków i łgarzy,
Miał czar fantazji djablej w krawata kokardzie
I wyraz niespokojnej dumy w bladej twarzy.

Zamłodu awanturnik pokochał bezdroża,
Zamarzył o przygodzie szalonej, bez granic,
Którą życiu chciał wydrzeć, jak perłę z fal morza,
I w tem tkwi może powód, że tak zeszedł na nic.