Ta strona została uwierzytelniona.
Mów ciszej!... „Spełnione... Krew wszędzie“...
O, Lady niech krew na sztylecie
Utonie głęboko w legendzie,
Jak myśl o nieszczęsnym Makbecie!
W pustym teatrze świt blady
W skupieniu się modli nad zbrodnią,
Jak we śnie, przy końcu ballady
Idziesz z gasnącą pochodnią...
A teraz świecisz z głębiny
Swą bladą, jak opal, twarzą,
W twej czarnej koronie rubiny,
Jak węgle czerwone, się jarzą.
Ku sercu, co w mrokach uderza,
Twa ręka z sztyletem się skrada.
Ach, uderz!... Do tego wszak zmierza
Ta dziwna, zawiła ballada.