Ta strona została uwierzytelniona.
Bo w mym pokoju, gdy drząc od trwogi,
Skrywałaś piersi białe, jak bez,
Nie chcąc zgubiłaś w kurzu podłogi
Rzadkie klejnoty szczęśliwych łez.
A teraz gwiazdy, serce me, drzewa,
Gazowe lampy, przydrożny bez,
Cała ulica pieśń wielką śpiewa
O rzadkim skarbie szczęśliwych łez.