Strona:Feliks Przysiecki - Śpiew w ciemnościach.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z owych godzin wieczornych, gdy na nią czekałem,
Gdy z każdą chwilą, zda się, krew z żył upływała,
I z uniesień miłosnych, gdym porwany szałem,
Życie, jak zmięty banknot, rzucał w żar jej ciała, —

Jak list jej zapomiany w paltota kieszeniach,
Którego gorączkowo rozrywam pieczątki, —
Tyś, geście, mi pozostał i w osamotnieniach
Przemawiasz do mnie czarem bezcennej pamiątki.

Więc prowadź mię, o wierny cieniu mej kochanki,
W głuche, opustoszałe pałace milczenia,
Gdzie tylko obaj znamy tajemne krużganki,
Po których dotąd błądzą jej smutne westchnienia!