Strona:Feliks Kon - Nieszczęśliwy.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SŁÓWKO WYDAWCY.

W r. 1905 Feliks Kon czas jakiś przemieszkiwał w Odesie i poznaliśmy go wszyscy. Wszyscy — bo każdy czytywał w «Odeskich Nowostiach» feljetony, podpisane pseudonimem «Panglos», a w których mówił często o Polsce; w kronice życia polskiego imię Kona zapisanem zostało złotemi zgłoskami, gdyż On to był kierownikiem i prezesem honorowym pierwszego wiecu polskiego w Odesie.
Któż nie pamięta tej uroczystej chwili, kiedy Kon ukazał się na trybunie i głosem drżącym od wzruszenia mówił o towarzyszach swej niedoli, o przyjaciołach do dziś dnia pozostających na odległym Sybirze.
Wszyscy powstali, wnętrze olbrzymiego cyrku, przepełnionego tysiącami rodaków, zaległa uroczysta cisza i suchy, o twarzy pergaminowej, sterany życiem Feliks Kon tak wielkim wydał się w naszych oczach.
Obrano go prezesem honorowym wiecu.
A przy końcu zgromadzenia, kiedy naraz zapanował tumult i wrzawa, on zażegnał burzę i swoją stanowczością i energją, w mgnieniu oka objąwszy sytuację, uciszył tłumy i nakazał wiecowi spokój i porządek. O, wówczas wszystkim dał się poznać Feliks Kon, takim, jakim on jest w istocie, trybunem ludowym, synem pokolenia co bohaterów wydało. Gdy pisma Odeskie, w parę dni po wiecu, fotografję komitetu wiecowego z Konem po środku podały, zamieszczono obok inną gruppę: ten sam Feliks Kon zakuty w kajdanach w ubraniu katorżnika, obok Wacław Sieroszewski, Lury i inni towarzysze.
Co za kontrast! Kolonja polska z prezesem Dobroczynności na czele i zesłańcy syberyjscy