Strona:Feliks Kon - Nieszczęśliwy.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie czas dziś jeszcze mówić o tym wiecu, nie czas dziś opowiadać wszystkie wrażenia, jakie w sercu swym niby relikwje przechowujemy.
Chudy, o twarzy zmarszczonej, przywiędłej, żółtej, jak u wszystkich wygnańców, Kon ma tak łagodne spojrzenie szarych stalowych oczu, odznacza się taką miękkością i dobrocią, taką łagodnością i dziwnym taktem, że pozyskuje sobie serca wszystkich, a pomimo niezłomności swych przekonań wobec krzykaczów i frazesowiczów często dziwnie razi swym umiarkowaniem.
Niewiadomo co mamy w nim więcej podziwiać: rozum, rozsądek, takt, czy hartowność przedziwną charakteru… Najbardziej pociąga młodzieńczy entuzjazm i optynizm idealisty, z jakim pomimo nieszczęść tylu na świat się zapatruje.
Jego szlachetność i prostota czerpią swe źródło w nieprzebranych bogactwach serca.