Strona:F. H. Burnett - Mały lord.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dowany banknotami. Dziwny uśmiech błądził na jego twarzy. Zastanawiał się nad tem, co też powie stary hrabia, ten samolub, zrzęda, którego oschłe serce nie znało dla nikogo litości, gdy dowie się o najpierwszem żądaniu swego wnuka, o szczególnym użytku, jaki uczynił z jego pieniędzy?
— Wiadomo pani — rzekł prawnik — że hrabia Dorincourt jest jednym z najbogatszych ludzi w Anglii. Sądzę więc, że to nie będzie zadużo, gdy wręczę synowi pani w jego imieniu pięć funtów sterlingów dla tej ubogiej kobiety.
— Pięć funtów! — zawołała pani Errol — ależ to dla nich będzie prawdziwe bogactwo! O, mój Boże! to nie do uwierzenia!
— Niema w tem jednak nic nadzwyczajnego — mówił prawnik z tym samym uśmiechem — powinna pani oswoić się z tą myślą, iż wielka zmiana zaszła w położeniu jej syna. Będzie on rozporządzał w przyszłości ogromnym majątkiem, wielką władzę miał w swych ręku.
— Wielką władzę! — powtórzyła matka ze wzruszeniem — mój chłopaczek drogi! Oby tylko godnym się okazał tak wysokiego stanowiska; czy ja potrafię, dobrze go do tego przygotować? To taka wielka odpowiedzialność! Kochany mój Cedruś!..
Pan Hawisam musiał znów uciec się do kaszlu. Nie był on zbyt czułego usposobienia,