Strona:F. H. Burnett - Klejnoty ciotki Klotyldy.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łej przykładem i po jakimś czasie śmiejąca, swawolna dziecina, zamieniła się na poważną i smutną.
Ciotka poświęciła ją Matce Boskiej, nosiła więc zawsze niebieskie i białe sukienki. Od siódmego roku życia odwiedzała z nią razem ubogich chorych, i była przez nich uwielbianą; dzieci dotykały jej białej sukienki, a ona uśmiechała się do nich tak słodko, że we wszystkich sercach wykwitła dla niej miłość serdeczna. Każde jej ukazanie się było dla tych biedaków świętem prawdziwem, opowiadano sobie o niej cudowne historye. Zobaczycie mówiono nieraz, że panience wyrosną białe skrzydełka i pójdzie do nieba jak anioł, i nikt temu nie przeczył.
W tych warunkach przeżyła Elżunia do jedenastego roku, wówczas spotkało ją wielkie nieszczęście.
Pewnego dnia ciotka Klotylda nie wyszła ze swego pokoju o zwykłej godzinie, zdziwiło to wszystkich, gdyż nie zdarzało się aby odstępowała od raz przyjętego zwyczaju. Stara służąca Alicya słuchała podedrzwiami, ale w pokoju było zupełnie cicho, poszła więc prosić Elżunię, żeby zajrzała do ciotki, bo sama nie śmie tego uczynić. Dziewczynka weszła do sypialni, lecz nie zastała nikogo, pewno jest w kaplicy pomyślała i otworzywszy ciężkie drzwi weszła do świętego przybytku. Jasne promienie słońca wpadały przez kolorowe okna, zatrzymując się na ciemnej postaci leżącej na posadzce przed ołtarzem. Była to ciotka Klotylda którą śmierć spowodowana chorobą serca jak wezwani lekarze orzekli, zaskoczyła w tem miejscu. Twarz jej była piękna i spokojna, a wyraz słodszy i milszy niż za