Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Fumio zaprowadził swego młodego przyjaciela na brzeg morza aż za skały portowe. Tu usiedli i starzec, jąkając się i drżąc ze wzruszenia, jął szeptać:
— Utako Jano, waleczny samuraj, nie chciał odstąpić Szoguna i był zmuszony porzucić Daj-Nippon. Przed ucieczką pozostawił swemu krewnemu Tairi Jano szablę — too, wakinaszi i prawo na posiadłość w okolicach Ohamy. Dziad twój nosił imię Utako?
— Tak! — rzekł zdziwiony młodzieniec. — Utako Jano.
— Jesteś wnukiem Utako Jano, ja jestem synem Tairi. Dostałem w spuściźnie po ojcu obie szable samuraja Utako i dokument na władanie ziemią sławnych przodków. Oto są! Oddaję tobie, gdyż jesteś latoroślą walecznego rodu...

∗             ∗

W rok później do schodów świątyni Suwa z rykiem syreny podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch starszych Japończyków i młodzieniec. Jeden ze starszych panów miał na sobie bogate, czarne jedwabne kimono, z hieroglifem szlacheckim na piersi.
Był to Fumio Jano.
Przybył, aby oddać dług miłościwym bóstwom za ich opiekę w chwili, gdy był głodny i słaby...
Przybył, ponieważ przyrzekł.